Wyjaśnienie Blockchain, które zrozumieją Twoi rodzice

Coraz częściej można usłyszeć prośby typu: „Wytłumacz mi o co chodzi z tym blockchain’em. Przeczytałem kilka artykułów, ale dalej nie rozumiem”.

Problem z wieloma wyjaśnieniami dot. blockchain jest taki, że zawierają one zbyt dużo szczegółów, które nie są istotne dla przeciętnego użytkownika, używając języka niezrozumiałego dla większości osób – kończy się to tym, że czytelnicy są bardziej zdezorientowani, niż przed rozpoczęciem czytania. Nie martwiąc się więc perfekcyjnie technicznym opisem, oto wyjaśnienie blockchain, które mogliby zrozumieć Twoi rodzice.

Po pierwsze, zdefiniujmy blockchain

Zaczynając od terminologii, zerwijmy z nieznanymi słowami i mówmy prosto – obiecuję, że w tym artykule nie będziesz czytał o node’ach i hash’owaniu. Blockchain to rozproszona (distributed) baza danych, zwana też rozproszoną księgą główną – niczym w księgowości. Aby uprościć sprawę jeszcze bardziej, nazywajmy go po prostu rejestrem. A zamiast rozproszony mówmy, że jest dzielony. W jeszcze szerszym kontekście myślmy o bloku, jako pozycji w tym wspólnym rejestrze.

Na cele tego artykułu nazwiemy blockchain wspólnym rejestrem. Każde jego uzupełnienie to nowa pozycja.

„Wspólny rejestr? To nie brzmi tak skomplikowanie”

Technologia jest tylko tak skomplikowana jak chce tego sprzedawca. Tworzona jest przez ludzi nie mądrzejszych niż ty czy ja, do tego jest dość prosta jeżeli rozbije się ją na małe kawałki. A współczesna wersja tego wspólnego rejestru jest bez wątpienia triumfem technologicznym, który prawdopodobnie będzie mocno kształtował naszą przyszłość.

Oczywiście, nie jest to tylko jeden udostępniany rejestr przechowywany w danej lokalizacji. Istnieje jego tysiące kopii, przechowywanych na komputerach osobistych jak i serwerach firmowych na całym globie – stąd termin zdecentralizowany. Taki rejestr może być używany na wiele sposobów, jednak za przykład weźmiemy wysyłanie i odbieranie pieniędzy, jako, że na ten moment jest to najbardziej popularne.

Kiedy Adam chce przesłać pieniądze do Zuzy, tworzona jest nowa pozycja, która doprecyzowuje tę transakcję. Ta pozycja przesyłana jest do setek innych komputerów, które posiadają jej kopię. Komputery te potwierdzają, że transakcja jest dozwolona, a ostatecznie zgadzają się (lub nie), że wszystko jest z nią w porządku i  tym samym ją autoryzując. Najmniejszy szczegół musi zgadzać się w każdej kopii.

Obrazując to tak jakby Adam i Zuza posiadali setki znajomych, którzy obserwują jak Adam przekazuje pieniądze i jednogłośnie zgodzili się, że naprawdę oddał jej pieniądze. Zwrócili też uwagę na inne aspekty transakcji np. czy Zuza otrzymała odpowiednią ilość gotówki.

„Czym to się różni od banku?”

Geniuszem tego wspólnego rejestru jest to, że niepotrzebny jest bank, ani inna centralna firma – nie musisz ufać żadnej instytucji finansowej… niepotrzebny jest jakikolwiek pośrednik.

Doprecyzowując, wspólny rejestr nie należy do żadnej osoby ani organizacji. Należy on do każdego kto posiada jego kopię, ale nie oznacza to, że każdy posiadający kopię posiada nad nią kontrolę (więcej o tym później). Dodatkowo ten wspólny rejestr jest niezmienny, lub słowami laika – nieodwracalny. Każda wprowadzona pozycja będzie istniała w nieskończoność, tak długo jak istnieje Internet. Jeżeli Zuza chciałaby oddać pieniądze Adamowi, byłaby to kolejna pozycja, a nie unieważnienie pierwotnej transakcji.

Mając na uwadze decyzje podjęte przy tworzeniu technologii, manipulacja przy pozycjach w tym wspólnym rejestrze jest niemożliwa. Jeżeli osoba posiadająca na swoim komputerze jedną lub kilka kopii rejestru próbowałaby je sfałszować, zmiany te zostałyby odrzucone przez inne komputery użyte w procesie weryfikacji – dane by się nie zgadzały. „Adam przecież to są pieniądze z Monopoly!”

„Więc gdzie są przechowywane pieniądze, jeżeli nie w banku?”

Doszliśmy do części najtrudniejszej do zrozumienia: dla kryptowalut takich jak Bitcoin, nie istnieje żaden skarbiec – ta pozycja w rejestrze to jest pieniądz. Wyobraźmy sobie na chwilę, że pierwszy wpis w księdze stworzył Tomek – twórca nowej kryptowaluty – który zapisał „od teraz istnieje 1 milion tokenów”. Następnie Tomek przekazuje tokeny do mnóstwa ludzi, tworząc nową pozycję w rejestrze dla każdej transakcji. Tomek przesłał 500 tokenów do Olka, 1000 do Zuzy (Zuzę lubi bardziej, oczywiście), i tak dalej…

Aby otrzymać te tokeny, Olek i Zuza musieli dać Tomkowi adres swojego portfela – co jest odpowiednikiem danych konta w przypadku przelewu w banku. Olek i Zuza posiadają bardzo, bardzo długie sekretne kody, które dają im dostęp do pozycji w rejestrze odpowiadających za ich portfele. Tym sposobem tylko oni mogą stworzyć nową pozycję w rejestrze spośród tokenów, które otrzymali. W momencie, kiedy Olek stworzył nową pozycję, która mówi, że przekazał 50 tokenów na portfel Zuzy, traci nad nimi kontrolę – zyskuje ją Zuza. Tak o to miliony osób mogą posiadać kopię tej pozycji, bez możliwości dodania nowej pozycji odnoszącej się do pozostałego 1 miliona tokenów, które zostały udokumentowane we wspólnym rejestrze.

Ponad bankowością

W tym momencie możesz myśleć, że nie brzmi to na coś co miałoby w ogóle zmienić świat. To tylko sposób na weryfikację własności czegoś cyfrowego, nawet jeżeli istnieją identycznie kopie…prawda? Jeżeli będziesz myślał nad tym zdaniem wystarczająco długo, zacznie ci świtać jak wielka jest to sprawa. Do teraz, kopia czegoś cyfrowego była nie do odróżnienia od innej. Jeżeli mp3 byłoby użyte jako waluta, nie byłoby sposobu, aby określić kogo kopia „Madonna – Like a Virgin.mp3” jest prawdziwa i za którą chcę sprzedać swoje usługi lub towar, a która to kopia. Wystarczy powiedzieć, że przed tą technologią stworzenie cyfrowej waluty było niemożliwe – ktoś mógł po prostu skopiować token milion razy i zostać milionerem.

Poza zakłóceniem finansowego światka, nawet najbardziej wyszukane sposoby użycia tej technologii w rzeczywistości nie mają nic wspólnego z pieniądzem. Mając na uwadze już wytłumaczone zasady działania, podam kilka realnych przykładów jak blockchain może naprawdę zmienić świat. Bazą tych przykładów jest nasz wspólny rejestr, który tworzy umowy przy pomocy inteligentnych umów (smart contracts). Nie będziemy wchodzić w szczegóły odnośnie idei smart contract, ale umożliwia on ustalenie parametrów typu kiedy, dlaczego i jak dodać nową pozycję w rejestrze, co jest wynikiem podtrzymywania własnych celów przez strony kontraktu.

Przyszłość demokracji? W projekcie Horizon State technologia wspólnego rejestru używana jest do głosowania. Efektem czego zamieniono Bitcoina (reprezentującego walutę) na tokeny reprezentujące głos. Zamiast wydawać Bitcoina, głosujesz. Niesie to za sobą te same korzyści co w przypadku kryptowalut: ich autentyczność i legalność jest potwierdzana przez wiele komputerów, a wirtualna urna z głosami nigdy nie zostanie naruszona.

Przyszłość muzyki? Co jeżeli otworzyłbyś aplikację podobną do Spotify, jednak temu Spotify nie płaciłbyś abonamentu, a on nie przekazywałby honorariów artystom, a zamiast tego płaciłbyś bezpośrednio artyście? Na przykład po odsłuchaniu utworu przez 35 sekund, 5 groszy byłoby przekazywane z twojego portfela do wykonawcy. Inne komputery weryfikowałyby czy długość utworu, którą odsłuchałeś zgadza się z tą za którą zapłaciłeś i robiłyby odpowiedni zapis we wspólnym rejestrze. Ujo Music pracuje w tym momencie nad takim pomysłem.

Przyszłość przechowywania danych? Zamiast przechowywać pliki w chmurze Dropbox czy Onedrive, twoje pliki byłyby rozdzielane na drobne kawałki i przechowywane na tysiącach czy milionach komputerów innych osób na całym świecie. Zapis odnośnie tego, które pliki są twoje i gdzie się znajdują nie mógłby być zmieniony – tylko ty masz klucz pozwalający zobaczyć wszystkie części jako całość, a żadna firma nie ma twoich plików. Jest to koncept nad którym pracuje Storj.

Przyszłość mocy energii? Wyobraź sobie kraj pełen domów wyposażonych w Tesla Powerwall. Zamiast być poza siecią, są z nią bardzo mocno związani – jednak nie płacą dostawcy za ich kWh. W praktyce w tej przyszłości nie byliby w ogóle potrzebni tradycyjni dostawcy prądu. Zamiast tego domy automatycznie tworzyłyby, magazynowały i handlowały energią pomiędzy sobą, bazując na tym, który sąsiad potrzebuje aktualnie więcej energii, a który ma jej zgromadzonej w nadmiarze. Dzięki blockchain nie jest to już science fiction – jest to opracowywane wszędzie, od Australii do Nowego Jorku.

„Chcę w to wejść – zapisz mnie do przyszłości!”

Obawiam się, że jest na to za wcześnie – są to nowatorskie pomysły będące jeszcze w powijakach. Znaczna część ogłoszonych projektów blockchain nie została jeszcze wydana, te które już działają można porównać do pierwszych stron internetowych, które były przedwczesne i eksperymentalne. Przewiduje się, że technologie oparte na blockchain będą stanowić sporą część Internetu za 10-15 lat i podobnie jak w przypadku z internetem, nie będziesz musiał rozumieć jak działają, aby z nich korzystać.

Posiadasz już jednak pewien wgląd co dzieje się za kulisami, podczas gdy kolejny etap Internetu wkrada się do naszego życia, likwidując scentralizowane firmy, które stoją na jego drodze.

Jesteśmy pewni, że wciąż nasuwa ci się mnóstwo pytań. Jak wspominałem na wstępie, artykuł nie miał obejmować każdego szczegółu, być technicznie precyzyjny, ani szczególnie obszerny. Jednakże posiadając takie wyjaśnienia, dążenie do jeszcze lepszego zrozumienia technologii powinno być o wiele prostsze niż przedtem.

To wszystko!  Idź i opowiedz swoim rodzicom o blockchain’ie.

0 Shares:
Może Ci się spodobać
Więcej

Podstawy analizy technicznej

Trend Trend jest to tendencja, jaką ostatnio widać na wykresie, kierunek w którym zmierza rynek. Podczas analizy wykresów…